WINCENTY ALOJZY FRANCISZEK PALLOTTI święty (1795 – 1850), ksiądz, założyciel Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego, pallotynów i pallotynek, pierwszy generał stowarzyszenia, „apostoł Rzymu”

Urodził się 21 IV 1795 w Rzymie, w domu na Via del Pellegrini 130, jako 3. z 10 dzieci majętnej kupieckiej rodziny Piotra Pawła i Magdaleny de Rossi, słynących z pobożności i miłosierdzia. To o nich napisał później Wincenty: „Bóg dał mi świętych rodziców”. Ochrzczony został nazajutrz w kościele San Lorenzo in Damaso. Sześcioro rodzeństwa zmarło w dzieciństwie, żegnane przez rodziców z żalem, ale i z wiarą: „Bóg dał! Bóg wziął!”. W 6. roku życia rozpoczął naukę w szkole powszechnej u pijarów, przystąpił do pierwszej spowiedzi i otrzymał sakrament bierzmowania, a mając 10 lat przystąpił do I Komunii Świętej. Według ówczesnego zwyczaju przygotowanie odbywało się przez specjalne rekolekcje. Od tamtego czasu przyjmował Komunię Świętą kilka razy w tygodniu, a za pozwoleniem spowiednika codziennie. Idąc za przykładem ojca od wczesnych lat uczestniczył codziennie we Mszy i często towarzyszył ojcu w czasie 40-godzinnych nabożeństw. Należał do grupy ministrantów przy kościele św. Filipa Nereusza w Chiesa Nuova. Po ukończeniu szkoły podstawowej usiłował wstąpić do zakonu kapucynów. Jednak za radą spowiednika, ze względów zdrowotnych, zrezygnował z zakonu, ale nie z kapłaństwa. Rodzice Wincentego byli dobrodziejami tego zakonu; matka, która zmarła 19 VII 1827, spoczywa w rzymskim kościele kapucynów Santa Maria della Concezione na via Veneto. Na płycie nagrobnej widnieje do dziś napis, który ułożył na cześć swej matki Wincenty: „Kobieta mocna, pełna bojaźni Bożej, daleka od grzechu, a dobru zawsze oddana; trwała wiernie przy prawach Bożych. Była umocnieniem dla męża Piotra Pawła, pobożną matką dla dzieci, opiekunką biednych, wspaniałą w niepowodzeniach i cierpieniach. Módlcie się, aby jej mieszkaniem było niebieskie Jeruzalem”. Za radą swojej ciotki – klaryski Rity de Rossi, Wincenty stał się członkiem III Zakonu św. Franciszka; duchowość franciszkańska będzie inspirowała całe jego późniejsze życie. Jesienią 1809 rozpoczął naukę na Gregorianum (Kolegium Rzymskie), którą ukończył 1814, przyjmując 1811 święcenia niższe. Od jesieni 1814 studiował filozofię i teologię na rzymskim uniwersytecie Sapienza, uczęszczając równocześnie na wykłady nauk przyrodniczych, wyższej matematyki, historii i prawa. W tych latach prowadził głębokie życie wewnętrzne, jak o tym świadczy jego dziennik duchowy (Diario spirituale, Roma 1929; Dzienniczek duchowny. Wskazówki i rady Wielebnego ks. Wincentego Pallottiego dla jego synów duchownych, Warszawa 1937). Stać się świętym księdzem, było dla niego sprawą nieskończenie ważniejszą niż być księdzem uczonym. W czasie studiów zapoznał się ze Kasprem del Bufalo (†1837, święty), późniejszym założycielem Zgromadzenia Misjonarzy Przenajdroższej Krwi Chrystusa. Święcenia wyższe, poprzedzające kapłaństwo, otrzymał w Bazylice św. Jana na Lateranie. 16 V 1818 w tej samej świątyni przyjął święcenia kapłańskie z rąk wicegerenta Candido Marii Frattiniego, abpa tytularnego Philippi (†1821); Mszę prymicyjną odprawił następnego dnia w kościele del Gesù we Frascati. „Przechodzi to ludzkie wyobrażenie – napisał w swoim Diario spirituale – że nieskończona dobroć Boża mojego ukochanego Ojca raczyła w zadziwiający sposób spojrzeć na mnie i wynieść mnie do zaszczytu kapłaństwa… Proszę wszystkie stworzenia, aby za mnie dziękowały Bogu za nieocenioną łaskę powołania… Proszę Boga, aby raczył uczynić mnie niezmordowanym pracownikiem”. Ponieważ rodzice byli dość zamożni, stąd Wincenty po święceniach mieszkał w domu rodzinnym, aż do śmierci ojca (15 IX 1837) – na drugim piętrze, a potem na trzecim.

Studia uniwersyteckie ukończył 15 VII 1818, uzyskując doktorat z filozofii i teologii. Otrzymał ponadto magisterium z filologii greckiej. Pierwszy rok kapłaństwa poświęcił głównie młodzieży, wśród której pracował już podczas studiów, niosąc jej pomoc duchową i materialną. Kontynuacją tej formy pracy było przyjęcie przez Pallottiego w 1819 stanowiska korepetytora teologii scholastycznej na Uniwersytecie Sapienza. W 1829 zrezygnował z funkcji wykładowcy. Swoje kapłańskie życie kształtował przez modlitwę i działalność duszpasterską. Do każdej Mszy przygotowywał się starannie, zaczynając od popołudnia dnia poprzedniego. Zwykle celebrował Mszę dla ludu przez ponad pół godziny, ale gdy odprawiał prywatnie, trwało to przez 3 kwadranse, a pod koniec życia nawet godzinę. W procesie beatyfikacyjnym wielu ludzi świadczyło, że widziało, jak podczas odprawiania Mszy unosił się w ekstazie nad posadzką (Bł. Elżbieta Sanna Porcu †1857, niepełnosprawna, współpracownica św. Wincentego, jedna z pierwszych kobiet w ZAK; bp Ignatius von Senestréy z Regensburga †1906). Posiadał też dar uzdrawiania chorych. Otrzymał też wiele innych darów mistycznych. Część z nich wzięto pod uwagę podczas procesu beatyfikacyjnego i poddano gruntownemu badaniu. Niezwykłymi darami była zdolność do bilokacji i widzenie przyszłości. Spowiadał się codziennie. Wielką wagę przywiązywał do nawiedzenia i adoracji Najświętszego Sakramentu, zwłaszcza poza Mszą św. Niekiedy całe noce spędzał na adoracji w różnych kościołach Rzymu. Pomimo wątłego zdrowia i rozległej działalności apostolskiej umiał zawsze wygospodarować czas na adorację eucharystyczną. Nieustanna adoracja Jezusa była dla niego źródłem apostolskiej gorliwości. „Gdy się modlił, oddawał świat Bogu, gdy szedł ulicą, niósł Boga światu”.

W XII 1834 został mianowany rektorem ubogiego kościoła Santo Spirito dei Napoletani przy via Giulia. Funkcję tę spełniał do II 1846. Tu założył Zjednoczenie Apostolstwa Katolickiego, zatwierdzone najpierw 4 IV 1835 przez Carla Odeschalchi (†1841), kardynała wikariusza Rzymu, a następnie 11 VII 1835 przez papieża Grzegorza XVI. ZAK zrodziło się z jego pragnienia niesienia Ewangelii wszystkim narodom („by rozpalać ognie wiary i miłości w sercach wszystkich ludzi”). Postawił sobie przy tym jeden cel: dążyć do tego, by wszystkich katolików uczynić apostołami. Dlatego otoczył się grupą bliskich przyjaciół, tak duchowieństwa, jak i laikatu, którzy gromadzili się w jego pokoju, by omawiać sposoby „pogłębienia, szerzenia, obrony pobożności i wiary”. Wspólnie uradzono, że należy przetłumaczyć na język arabski książkę św. Alfonsa Marii de Liguoriego Prawdy wieczne, opublikować ją w niewielkim nakładzie i wysłać do ośrodków misyjnych na Bliskim Wschodzie. Do tego przedsięwzięcia postanowił utworzyć stowarzyszenie. Takie były początki Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego, dostępnego zarówno dla kapłanów, jak i dla osób świeckich. Był to nowatorski ruch, przypominający późniejszą Akcję Katolicką, czy instytuty świeckie albo stowarzyszenia życia apostolskiego. Pallotti twierdził, że „apostolstwo może być udziałem osób ze wszystkich stanów, gdyż jest ono działalnością, jaką każdy w miarę swoich możliwości może i powinien wykonywać ku większej chwale Boga oraz dla wiecznego zbawienia swego własnego i bliźnich”.

Wedle Pallottiego motorem Zjednoczenia miało być stowarzyszenie kapłanów i braci, wyodrębnione przez niego i zatwierdzone 1846 przez pap. Piusa IX, które później nazwano Pobożnym Stowarzyszeniem Misyjnym (Pia Societas Missionum, zatwierdzonym przez Stolicę Apostolską w 1904), a które w 1947 powróciło do pierwotnej nazwy Stowarzyszenie Apostolstwa Katolickiego, popularnie nazywanym księżmi pallotynami. Pallotti jest też założycielem rzymskich Sióstr Misjonarek Pallotyńskich. Okazją do powstania tego zgromadzenia było rozpoczęcie starań w 1837 o założenie Kolegium Misyjnego oraz sierocińca dla młodzieży żeńskiej. W 1836 rozpoczął urządzać uroczystości oktawy Epifanii, które przetrwały w stowarzyszeniu przez 130 lat i gromadziły licznie wiernych Wiecznego Miasta. Nabożeństwa liturgiczne okresu epifanijnego były sprawowane w różnych obrządkach; śpiewy wykonywali alumni z międzynarodowych kolegiów rzymskich, a kazania były głoszone w różnych językach, także polskim. Liturgia tych nabożeństw miała ukazać bogactwo duchowe i liturgiczne Kościoła oraz uświadomić wiernym potrzebę zjednoczenia wszystkich chrześcijan i przyłączenia się do działań w tym kierunku. Wincentemu bardzo zależało na pozyskanie wyznawców Kościoła anglikańskiego, stąd w 1844 wysłał do Londynu ks. Raffaelego Melię (†1876), aby otoczył troską duszpasterską emigrantów włoskich i pracował – jak mawiano w tamtej epoce – na rzecz nawrócenia anglikanów. Osiągnięcia Melii wzbudziły w Pallottim chęć zaangażowania się do tej pracy. Miał zapłaconą już podróż, ale nie mógł jej urzeczywistnić. Ostatecznie wysłał do Londynu ks. Faà di Bruno (†1889). Pallotti ułożył też specjalną modlitwę o nawrócenie Anglii. Praca pallotynów w Londynie wydała swoje owoce w postaci nawróceń członków Ruchu Oksfordzkiego. Oprócz Melii i Faà di Bruno trochę później doniosłą rolę w tej kwestii odegrali księża Dominic Crescitelli (†1917), Antonio di Cristofaro (†1929) i inni. Wincenty bywa uważany za prekursora współczesnego ruchu ekumenicznego – zapoczątkował bowiem wspomnianą „Oktawę Modłów” po uroczystości Objawienia Pańskiego, a którą obecnie wyraża Kościół katolicki, obchodząc w dniach 18-25 I Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Mimo przepracowania i choroby przyjął w 1842 nominację na duszpasterza wojskowego w Rzymie, a rok później kapelanię szpitala wojskowego Palazzo Cento Preti. Ważnym momentem w życiu Pallottiego było przekazanie przez Stolicę Apostolską dla Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego pofranciszkańskiego klasztoru i kościoła SS. Salvatore in Onda przy via dei Pettinari (pismo z 14 VIII 1844; oficjalne przekazanie 27 II 1845; Pallotti ze wspólnotą przeprowadził się do niego w I 1846), gdzie do dziś znajduje się Zarząd Generalny stowarzyszenia. Swoją profesję w stowarzyszeniu Wincenty złożył 4 X 1846.  Bóg objawił Wincentemu dokładną datę jego śmierci za pośrednictwem Sługi Bożego z zakonu minimitów, Bernarda Marii Clausiego (†20 XII 1849), który wyjeżdżając z Rzymu, pożegnał się z nim słowami: „Wincenty! Rozstaniemy się z tym brudnym światem w odstępie miesiąca i trzech dni!”. Rzeczywiście Wincenty zmarł w miesiąc i 3 dni po o. Clausim. Choroba, która doprowadziła do śmierci trwała około 8 dni. Była następstwem ogólnego wyczerpania organizmu. Już po obchodach oktawy Epifanii był coraz bardziej wyczerpany „przekazywaniem wielorakich dzieł miłosierdzia”. Rano 14 I, przebywając w Domu Wychowawczym dla biednej i opuszczonej młodzieży, zwanym Pia Casa di Carità przy Sant’Agata ai Monti dostał silnego krwotoku, dlatego z pomocą innych osób powrócił do domu. Do łóżka położył się dopiero w środę 16 I, wieczorem, o godzinie 22.00, mając już lekką gorączkę. Następnego dnia temperatura wzrosła, zaczął odczuwać duszności oraz ból w klatce piersiowej. Wezwani lekarze stwierdzili zapalenie klatki piersiowej lub opłucnej. Zastosowano metody leczenia właściwe ówczesnym czasom – środki przeczyszczające oraz upuszczanie krwi z 8 miejsc na ciele.

W niedzielę wieczorem 20 I, czując zbliżający się moment śmierci udzielił zebranym współbraciom potrójnego błogosławieństwa: miłości, mądrości i męstwa, czyli całej Trójcy Świętej. Ks. Francesco Vaccari błagał jeszcze usilnie Wincentego, aby wymodlił sobie przedłużenie życia, ale on nie chciał tego słyszeć mówiąc – „na miłość boską, pozwól mi odejść tam, gdzie będę z Bogiem”. Powiedział też wtedy: „Umrę, bo nie jestem godny być w zgromadzeniu, ale ono się rozwinie i Bóg mu pobłogosławi. Przekonacie się o tym. Mówię wam to nie dlatego, że taką mam ufność, tylko pewność”. Pożegnał się z każdym z osobna, wbrew dotychczasowemu swemu zwyczajowi, podając rękę do ucałowania, choć sam nie lubił całowania w rękę; w swej pokorze, zawsze nosił w rękawie niewielki relikwiarz ozdobiony wizerunkiem Matki Boskiej i Dzieciątka, który podsuwał każdemu, kto usiłował pocałować go w rękę. Następnie podniósł krucyfiks i przypomniał zebranym członkom stowarzyszenia, że do Chrystusa muszą się upodobnić i Jego mają naśladować w życiu. We wtorek wieczór 22 I powróciła wysoka gorączka i duszności; chciał też iść spowiadać. Ostatnie słowa, które wypowiedział na głos, około pół godziny przed śmiercią to: „Miejcie nade mną miłosierdzie i pozwólcie mi iść!”. Potem przycichł i spoczął na łóżku. Wszyscy myśleli, że odpoczywał. Wówczas przyjaciele i penitenci rozeszli się. Kiedy powrócili, aby dać mu lekarstwo, zorientowali się, że był w agonii. Tak „bez dawania znaku o zbliżającej się śmierci, tzn. bez łez, bez grymasu bólu, bez unieruchomionych powiek, umarł z wielkim pokojem i łagodnością, pozostawiając swoje dzieci w bólu, ale i w pocieszeniu, że ich ojciec jest teraz w Niebie. Śmierć przyszła trzy kwadranse po godzinie dziewiątej wieczorem”, tzn. we wtorek wieczór, 22 I, o godz. 21.45. Świadkiem śmierci był br. Angelo Palombi (†1891 jako cysters), który opiekował się nim i zostawił wzruszające wspomnienie: „W swoich rękach trzymał różańcowy medalik oraz krzyż i pomimo iż był wyczerpany z powodu utraty krwi, ciągłej gorączki, braku pożywienia i biegunki, cały czas trwał na modlitwie, która mnie zadziwiała i przypominałem sobie tę maksymę: jak żyjemy tak też umieramy: jego całe życie było modlitwą, której towarzyszyło życie cnotami i jeszcze bardziej taka była jego śmierć”. Dalszą przyczyną śmierci była ofiara z życia za Kościół i papieża, choć pytania o to zbywał uśmiechem. Były to bowiem czasy rewolucji rzymskiej, wypędzenia bł. papieża Piusa IX z miasta Rzymu i prześladowania Kościoła. Sam Pallotti w czasie rewolucji ukrywał się w Pontificio Collegio Irlandese. Ofiarę za Kościół i papieża potwierdza poniekąd on sam przytaczając słowa z księgi Pieśni nad pieśniami: „Przyjdź, Panie, nie zwlekaj; bądź podobny do gazeli lub do młodego jelenia” (8,14), „albowiem ani na chwilę nie mogę pozostać bez Ciebie” (Dzienniczek duchowny, 249). Prawie równocześnie w swej izdebce Elżbieta Sanna Porcu, miała wizję Ukrzyżowanego o ranach promieniujących jak źródła światła, do których uniósł się Wincenty, opromieniony ich blaskiem. Z polecenia Antonio kard. Tosti’ego (†1866) zdjęto pośmiertnie maskę gipsową. Przy przebieraniu zwłok przekonano się naocznie, że nawet w chorobie Wincenty nosił włosiennicę i łańcuchy. Inne narzędzia pokutne zastano w jego osobistych rzeczach. Lud Rzymu zelektryzowany wiadomością o śmierci „świętego”, za jakiego go już wówczas uważano, wypełniał od 23 I kościół SS. Salvatore in Onda. Msze żałobne, egzekwia i kazania prowadzili przez 3 dni wybitni księża, bliscy Wincentemu. Wszyscy chcieli mieć choćby cząstkę relikwii Pallottiego, dlatego z obawy, żeby szaty zmarłego nie zostały naruszone, rozprowadzono wśród wiernych kawałki jego pociętej sutanny. Pogrzeb odbył się 25 I. Kazanie pogrzebowe wygłosił jezuita Antonio Angelini-Rota (†1892), profesor wymowy na Gregorianum, biorąc za podstawę słowa: „Czyż będziemy mogli znaleźć podobnego mu człowieka, który miałby tak jak on ducha Bożego?” (Rdz 41,38); zostało ono wydrukowane jako Ellogium Vincentii Pallotti (Roma 1851). Zwłoki złożono w krypcie pod posadzką, w lewej nawie kościoła. Stosowny napis głosił „Tu spoczywa ciało Sługi Bożego Wincentego Pallottiego, kapłana rzymskiego, założyciela Zgromadzenia i Pobożnego Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego. Urodzony 21 kwietnia Roku Pańskiego 1795, przeżył 54 lata, 9 miesięcy i 1 dzień. Zmarł 22 stycznia Roku Pańskiego 1850. Ciało Jego zostało złożone w tym grobie 25 stycznia 1850, o szóstej godzinie nocy”. Wincenty Pallotti był człowiekiem znanym z niezwykłej różnorodności działań apostolskich na terenie Wiecznego Miasta i już za życia nazywano go „apostołem Rzymu” i „drugim św. Filipem Nereuszem”. Po jego śmierci prasa – mimo zdawkowości – prześcigała się w niekłamanych wyrazach żalu: Umarł Święty…, Umarł drugi św. Filip Nereusz…, Odszedł Apostoł Rzymu…, Zmarł ojciec ubogich. W tym duchu patrycjat rzymski w swej uchwale stwierdził: „Nie było w Rzymie pobożnego dzieła, którego on nie byłby założycielem, promotorem lub najpilniejszym współpracownikiem”. Generałowie franciszkanów i serwitów, kapituła lateraneńska i watykańska uznali go za „sławę i ozdobę kleru rzymskiego”. Bł. Antoni Rosmini (†1855), kapłan, filozof i działacz polityczny, założyciel Instytutu Miłosierdzia (rosminianie) i Sióstr od Opatrzności tak określił Wincentego: „Rzadkością są tacy ludzie, których Pan kształtuje swą łaską i posyła w darze na ziemię dla pożytku wielu”. Pallotti jest duchowym twórcą i współzałożycielem Stowarzyszenia Misjonarzy św. Józefa z Mill Hill, Towarzystwa Misji Zagranicznych z Mediolanu i Zgromadzenia Słowa Bożego (werbistów).

Jednym z najbardziej zadziwiających darów mistycznych, jakie otrzymał od Boga, była zdolność do nawracania najbardziej zatwardziałych grzeszników. Często cudowne okoliczności sprawiały, że pojawiał się o właściwej porze i miejscu, by przygotować człowieka na śmierć. Potrafił określić, czy chory umrze, czy też wyzdrowieje. Nieraz dzięki jego interwencji i modlitwie cierpiący odzyskiwał siły. Zyskał sobie uznanie jako spowiednik i przewodnik duchowy obdarzony szczególnymi łaskami, co zmuszało go do spędzania wielu godzin w konfesjonale; bywało że niekiedy przesiedział w nim cały dzień, opuszczając go dopiero około północy. Był dobrym i cierpliwym spowiednikiem, ale i stanowczym, jeżeli uznał to za konieczne. Obdarzony był niezwykłą zdolnością oceniania stanu duszy tych, którzy przychodzili do niego do spowiedzi. Zaglądając ludziom w tajniki serca nierzadko nawracał upartych grzeszników. Wincenty bezgranicznie ufał Bogu, a On nagradzał go za to cudownymi nawróceniami. Dlatego papież naznaczył go jednym z egzorcystów diecezji rzymskiej. Był też spowiednikiem papieży Grzegorza XVI i Piusa IX. Od 1827 przez 13 lat pełnił funkcję ojca duchownego kleryków seminarium rzymskiego, a także spowiednika w rozmaitych kolegiach, m.in. dla misji zagranicznych (Pontificio Collegio Urbano de Propaganda Fide), w Kolegium Angielskim (Pontificium Collegium Anglicanum), Irlandzkim i Greckim (Pontificio Collegio Greco).

Szczególną troską Pallotti otaczał biedaków i robotników. Wykorzystywał swe talenty organizacyjne, by rozpoczynać lub inspirować rozmaite działania, sprzyjające zaspokojeniu ich potrzeb doczesnych. Stąd zakładał wieczorowe szkoły (m.in. służące doskonaleniu metod uprawy roli – dlatego we Włoszech czczono dawniej go wśród hodowców winorośli), sierocińce i ochronki dla dziewcząt, oraz zachęcał do zakładania wiejskich banków, mających chronić drobnych rolników. Rzemieślników łączył w cechy. Prowadził duszpasterstwo wśród żołnierzy i więźniów, a zwłaszcza wśród skazańców. Kiedy tylko wzywano go do któregoś z nich, spieszył do jego celi i nie opuszczał aż do momentu egzekucji, wiedząc, że wieczne zbawienie zależy nieraz od ostatnich chwil życia człowieka. Nie szczędził wysiłków, łez i modlitw, by wywołać u takiego nieszczęśnika poczucie skruchy. Powołał nawet w swoim Zjednoczeniu specjalną grupę, której zadaniem było wymodlenie tym osobom dobrego rozstania z tym światem. Pallotti działał także jako duszpasterz chorych, rekolekcjonista, misjonarz ludowy, spowiednik i kierownik duchowy laikatu i duchowieństwa. Sam pisał: „Chciałbym znaleźć się w szpitalach i więzieniach, równocześnie chciałbym iść do pałaców wielkich i możnych, chciałbym stale być obecny na wszystkich miejscach świata, aby wysoko postawionym i zapomnianym, biednym i bogatym, tak – wszystkim stworzeniom świata pomagać w poznawaniu Boga Ojca, w ukochaniu Go i służeniu Jemu”. Nie obcy mu był los emigrantów włoskich w Londynie, do których wysyłał kapłanów. Zbierał fundusze na misje. Miał wielu przyjaciół wśród ludzi całego świata. Bywał w klasztorze bazylianek rzymskich, gdzie poprzez przełożoną Makrynę Mieczysławską (†1869) poznał sprawę unii Kościoła z prawosławiem i polistopadową emigrację polską, m.in. pierwszych zmartwychwstańców Hieronima Kajsiewicza (†1873) i Piotra Semenekę (†1886). Kiedy w okresie Wiosny Ludów bazylianki popadły w biedę, prosił o pomoc dla nich, zwracając się w liście do księżnej Zofii Odescalchi z rodu Branickich (†1886). Poprzez nią Pallotti inspirował powstanie w 1848 specjalnego bractwa dla Polski – Miłosierdzia Bożego, które zostało zatwierdzone przez papieża Piusa IX i obdarzone odpustami. Ponadto 13 prokura Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego, obejmująca Polskę, oprócz oficjalnego patrona-apostoła, została przez Wincentego poświęcona Miłosierdziu Bożemu. Do podejmowania tak wielu zadań, na tak szeroką skalę, wzywało Pallottiego doświadczenie miłości Boga, a następnie ogromne pragnienie, aby każdy człowiek mógł poznać i uwielbić Boga, który dla Pallottiego był przede wszystkim nieskończoną Miłością. Pallotti był zafascynowany hasłem Caritas Christi urget nosMiłość Chrystusa przynagla nas, prowadzi nas (2 Kor 5,14). Zainspirowany tym ewangelicznym przesłaniem stał się jednym z najaktywniejszych kapłanów rzymskich XIX stulecia, otwartym na potrzeby Kościoła w bardzo trudnych czasach. Już wkrótce po śmierci rozpoczęto jego proces informacyjny (18 II 1852; zamknięto 2 X 1860). Gdy w 1906 otwarto jego grób, znaleziono dobrze zachowane relikwie. Papież Pius XI ogłosił go 24 I 1932 „wielebnym”, potwierdzając heroiczność cnót. Dokładnie sto lat po jego śmierci, 22 I 1950, papież Pius XII beatyfikował go jako pierwszego błogosławionego Roku Świętego 1950. Jego doczesne szczątki, które nie uległy rozkładowi, zostały złożone w kryształowym sarkofagu pod mensą głównego ołtarza w kościele SS. Salvatore in Onda w Rzymie. W czasie trwania II Soboru Watykańskiego, 20 I 1963 papież Jan XXIII ogłosił Wincentego Pallottiego świętym. W homilii papież m.in. przedstawił Pallottiego jako wzór pragnienia jedności chrześcijan. Uroczystości kanonizacyjne powiązano z obchodami triduum w kościele San Andrea della Valle, tam gdzie tradycyjnie odbywała się oktawa Epifanii, sprawując Msze w różnych obrządkach.

Pallotti miał szczególne nabożeństwo do Matki Bożej, którą ogłosił protektorką apostolstwa katolickiego. Nazywa się go niekiedy prekursorem Akcji Katolickiej (list apostolski Piusa XII z 22 I 1950 z okazji beatyfikacji). 6 IV 1963 papież Jan XXIII wydał dekret ogłaszający Pallottiego głównym patronem Papieskiej Unii Misyjnej. Między I a II sesją Soboru Watykańskiego II, zajmującą się różnymi aspektami apostolstwa świeckich, 1 IX 1963 papież Paweł VI udał się z Castel Gandolfo do pobliskiego miasta Frascati, aby uczcić relikwie św. Wincentego, które były wystawione w katedrze dla uczczenia przez wiernych. Przewodniczył tam Eucharystii, podczas której wygłosił homilię, podkreślając w niej proroczy i pionierski duch Pallottiego. Wspomnienie liturgiczne Pallottiego wypada w Kościele 22 I. W ikonografii przedstawiany jest w stroju zakonnym lub komży ze stułą, trzymający w ręku obrazek Matki Bożej z Dzieciątkiem; po 1850 ten typ ikonograficzny przedstawił w 2 obrazach Domenico Cassarotti.

Wincenty Pallotti wydał Mese di maggio per i claustrali, Mese di maggio per gli ecclesiastici oraz Mese di maggio i fedeli (wszystkie Roma 1833). Jest także autorem krótkiej modlitwy za Polskę (1843): „Obsecro Te, Domina mea, Sancta Maria, suscipe Poloniam in manus Tuas. Amen (Matka moja, Najświętsza Maryjo, błagam Cię, weź Polskę w swoje ręce)”. Została ono przekazana wraz z błogosławieństwem poecie Józefowi Bohdanowi Zaleskiemu (†1886) i majorowi Józefowi Zaleskiemu (†1864), uczestnikom powstania listopadowego, przed ich wyjazdem do Ziemi Świętej, po odprawieniu Mszy w kościele Sant Andrea del Prate (przy ołtarzu, gdzie rok wcześniej dokonała się konwersja żydowskiego prawnika i bankiera Alfonsa Ratisbone’a †1884). Wówczas, jak pisał J. Zaleski (list z 6 XI 1863 do hrabiny Marii Stadnickiej): „Mszę świętą odprawiał nam słynący podówczas świętością życia i uczynków Ojciec Palota z intencją uproszenia dla nas pokory i pobożności w naszej pielgrzymce, oraz ubłagania łask Zbawiciela dla biednej naszej Ojczyzny i cierpiącego naszego Kościoła pod rządami odszczepieńców. Przy Mszy jego przystępowaliśmy do Komunii św. i ze schodzącym od Ołtarza kapłanem udaliśmy się za nim do zakrystii; tam uklęknęliśmy jeszcze raz u stóp świętego, aby nas obu na drogę pobłogosławił. Wstając od tego błogosławieństwa ująłem Ojca Palotę za rękę i uścisnąwszy z uszanowaniem prosiłem, aby nam dał jaką modlitewkę, którą byśmy u Grobu Pańskiego odmawiać mogli. Święty obrócił się do lady, na której stał kałamarz z piórem i leżała książka do zapisywania odprawianych Mszy, wziął kawałek luźnego papieru i napisał na nim po łacinie modlitewkę powyżej przepisaną”. Modlitwa Pallottiego została wypowiedziana przez Zaleskich przy Bożym Grobie w Jerozolimie, a następnie była odmawiana codziennie przez 20 lat, rano i wieczór.

Pozostałe pisma Pallottiego zostały zebrane i opublikowane w Rzymie przez ks. Johannesa Hettenkofera (†1962, postulatora procesu beatyfikacyjnego), w tzw. kolekcji Hettenkofera: Epistulae latinae (1907), Propositi ed aspirazioni (1922; Postanowienia i dążenia, Kraków 1945), Regola della Congregazione dell’Apostolato Cattolico (1923), Pia Società dell’Apostolato Cattolico (1924), Diario spirituale. Avvisi e consigli ai suoi figli spirituali (1929; Dzienniczek duchowny. Wskazówki i rady Wielebnego ks. Wincentego Pallottiego dla jego synów duchownych, Warszawa 1937), Fioretti raccolti dagli scritti distribuiti per ogni giorno dell’anno (1929; Kwiateczki. Myśli wybrane na każdy dzień roku, Warszawa 1938), Raccolta di scritti relativi alla Pia Società dell’Apostolato Cattolico (I-II, 1929-34), Lettere e brani di lettere (1930), Collezione spirituali. Preghiere, meditazioni, considerationi, consigli, ricordi e materie predicabili (1933), Iddio l’amore infinito (1936; Bóg – miłość nieskończona, Ząbki 1996), Memorie biografiche (1937) i Scritti. Supplemento e Indice generale (1939); dzieła Pallottiego opublikował także ks. Ansgar Faller †1992 (Regole fondamentali della Società dell’Apostolato Cattolico, Roma 1944 i Le preghiere, Città del Vaticano 1982); opracowanie krytyczne pism wydał ks. Francesco Moccia †1998 (Opere complete I-XIII, Roma 1964-97; Wybór pism I-IV, Poznań 1978-2001), a listów – Faller i ks. Bruno Bayer (Opere complete lettere I-VIII, Roma 1995-2010; Listy. Lata 1816-1833, Ząbki 1997 i Listy łacińskie, Ząbki 2001); ponadto fragmenty pism Pallottiego zamieszczono w zbiorach: Notatki rekolekcyjne (Warszawa 1935), Krótka reguła (Warszawa 1938), Wielebny założyciel przypomina (Poznań 1949), Kacper del Bufalo jakim go znałem (Warszawa 1993), Świętość w służbie apostolstwa (Ząbki 1995), W drodze ze św. Wincentym Pallottim (Częstochowa 1999), Wyryłem Cię na dłoniach moich (Ząbki 2000) i O Eucharystii (Katowice 2005); w języku polskim biografię Wincentego popularyzują powieści – ks. Franciszka Mickiewicza Jedno życie to za mało (Poznań 1994) i ks. Franciszka Bogdana †2008 Znad Tybru na podniebne szlaki (Ząbki 2000).

Tłumaczem na język polski większości pism Pallottiego wydanych do 1939 był ks. Józef Wróbel (†1971). W formie maszynopisu pozostawił 25 tytułów dzieł Założyciela. Ks. Tomasz Bielski (†1978) przetłumaczył pierwszy tom Wyboru pism i Listy łacińskie Pallottiego. Kontynuatorem tłumaczenia i wydania kolejnych tomów Wyboru pism założyciela stowarzyszenia oraz jego listów był ks. Franciszek Bogdan(…). „Czas jest drogocenny, krótki, niepowtarzalny. Czyńmy więc wszystko, wszystko – jeżeli to możliwe – nieskończenie wiele” (św. Wincenty Pallotti).

Ostatnio zmodyfikowano: 12 kwietnia 2014 (uzupełniono 27 kwietnia 2017)

 

Oprac.: ks. Stanisław Tylus SAC