Maria Domke z Kanady

Czy masz jakieś zobowiązania? Wobec kogo czy do czego jesteś zobowiązany? Czego wy­maga od ciebie to zobowiązanie? Jakich wy­maga odpowiedzialności? Na jakie pozwala przywileje? Czy jest ono dla ciebie radością, czy ciężarem? Czy to zobowiązanie koliduje lub może stawia tamę twojej wolności, czy też twoja wolność znajduje w nim spełnienie?

Wszyscy podejmowaliśmy w życiu jakieś zobowiązania – niektóre drobne, a niektóre o wielkim znaczeniu. Zobowiązujemy się wo­bec wielu osób czy do wielu rzeczy dziennie, nawet o tym nie myśląc. Na przykład wstając z łóżka zobowiązujemy się zrobić coś z na­szym dniem. Siadany do posiłku lub idziemy na spacer i czyniąc to zobowiązujemy się za­chowywać nasze ciała w zdrowiu. Spotykamy się z przyjacielem i przez to zobowiązujemy się do podtrzymywania i rozwijania naszej znajomości. Idziemy do pracy, a robiąc to zo­bowiązujemy się do wysiłku, by nasza praca była owocna, służyła komuś i miała wartość. Wiele z naszych codziennych działań ma źró­dło w jakimś zobowiązaniu do troski o zdro­wie, wzrost naszej wiedzy i odpowiedzialno­ści społecznej; lecz czy te wybory są istotnie zobowiązaniami czy jedynie wyborami?

Podejmujemy także w ciągu naszego życia wiele poważniejszych i przemyślanych zobo­wiązań. Czynimy zobowiązania przy chrzcie św. Tak samo w małżeństwie. Zobowiązaniem jest posiadanie dzieci.

Ośmielę się powiedzieć, że gdy mówimy o zobowiązaniu, myślimy o czymś, co zaczy­na się od nas i naszego „tak”, gdyż wierzymy, że jest to warte podjęcia. Jak mówi słownik, jesteśmy gotowi „poświęcić się bez reszty” komuś lub czemuś, bądź jakiejś sprawie, albo „przyrzekamy” czy „wiążemy się” z kimś, czymś, lub z jakąś sprawą.

W łacinie mittere znaczy posyłać (na misję) a com znaczy z; istnieje więc coś wspólnego, bycie razem w misji. Aby była to misja, musi istnieć ktoś, kto nas posyła, lub coś, co nas po­syła, musi być jakieś źródło lub powód misji. On/ona posyła nas, zaprasza nas do włącze­nia się w misję. Nasze przyjęcie posłannictwa, uczestnictwo i stanie się częścią misji jest na­szym zobowiązaniem.

Ale przypatrzmy się przez chwilę głębiej zobowiązaniom, które podejmujemy my, jako chrześcijanie a zwłaszcza naśladowcy św. Wincentego Pallottiego, i zapytajmy dlaczego to robimy. Nasze zobowiązanie koncentruje się wokół św. Wincentego Pallottiego. Podzi­wiamy jego osobistą świętość, ale nasze zobo­wiązanie dotyczy jego charyzmatu, przesłania dla całego Kościoła i świata naszych czasów.

W centrum charyzmatu Pallottiego jest jego doświadczenie Boga, który jest nieskończo­ny i jest nieskończoną miłością. To doświad­czenie zrodziło u Pallottiego pragnienie, aby odpowiedzieć na nieskończoną miłość Boga. Każdy człowiek powołany jest do spotkania i przyjęcia tej miłości, a każdy jej odbiorca wezwany jest do stania się apostołem, kana­łem Bożej miłości.

Ten charyzmat ma daleko idące konse­kwencje, gdy chodzi o nasze rozumienie Boga, naszą eklezjologię, różne dziedziny teologii, nasze życie osobiste i wspólnotowe.

Popatrzmy jednak na korzeń czy rdzeń na­szych zobowiązań – Boga.

Jan w swym pierwszym liście umieszcza stwierdzenie ontologiczne: Bóg jest miłością (1 J 4,8). Miłość z samej swej natury ma wy­miar wychodzenia i chce dzielić się z innymi oraz stawać się JEDNO z umiłowanym. Dlate­go Bóg stworzył – On stworzył ludzi na swój własny obraz i podobieństwo, aby mógł się dzielić z nami tą nieskończoną miłością i sta­wać się jedno z nami bez porzucania swej własnej tożsamości. Przez sam akt stworze­nia Bóg zobowiązał się do ukochania nas na zawsze i nieskończenie. Ale my, będąc niedo­skonałymi, będziemy grzeszyć, tzn. odrzucać Jego miłość i w odpowiedzi na nią nie stawać na wysokości zadania. Czasami odwrócimy się od niej. Zobowiązanie Boga wobec nas jest jednak trwałe i niezmienne. Nie skazuje On nas na tułaczkę w ciemności i opuszcze­niu. Posłał swoje Słowo, aby na nowo złączyło wszystkich ludzi z Jego miłością w akcie bo­skiego pojednania.

Jezus Chrystus jest punktem kontaktowym pomiędzy Bogiem i odkupioną ludzkością. W Nim i przez Niego złączeni jesteśmy z Bożą miłością. Jezus staje się kanałem, przez który płynie do nas ta miłość.

Jezus Chrystus jest zewnętrznym, widocznym wyrazem miłości Boga do nas. Jest dowodem na to, że Bogu zależy na nas, że jesteśmy dla Niego cenni i że odpowiada na nasze potrzeby. Dowo­dem jest Jego nauczanie i Jego życie.

Miłość skupia się na wielkiej cenie, jaką osoba kochana ma w naszym odbiorze, cenie, która przekracza naszą własną wartość, na­wet nasze życie. Jezus oddał za nas swe życie, aby nam pokazać, jak cenni jesteśmy dla Nie­go. Jako przedstawiciel ludzkiej rasy oddał On swe życie Ojcu, aby czynem wypełnić to, co obejmowała i do czego zobowiązywała obiet­nica ludzi, że będą kochać Boga.

W Ewangelii Marka czytamy: „Potem wy­szedł na górę i przywołał do siebie tych, któ­rych sam chciał, a oni przyszli do Niego. I usta­nowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki, i by mieli władzę wypędzać złe duchy” (Mk 3, 13-15).

Widzimy w tym fragmencie Jezusa konty­nuującego misję zleconą Mu przez Ojca. Jezus przywołał apostołów ze wszystkich ścieżek ży­cia, aby Mu towarzyszyli, aby dzielić z nimi mi­łość, którą darzył Ojca i Ducha Świętego i aby przez swe nauczanie i życie pokazać im, jak ko­chać innych. Posłał ich, aby byli kanałami Bożej miłości do wszystkich ludzi na świecie.

Odpowiedzią apostołów był wolny wybór naśladowania Jezusa, bycia z Nim i uczenia się tego, czego miał ich nauczyć, a następnie pój­ście do wszystkich narodów, aby dzielić się z nimi radością Bożej miłości. Tak jak Ojciec zawsze był z Jezusem w czasie Jego ziemskiej misji, tak Jezus posłał Ducha Świętego, aby był z apostołami. Nie pozostawił ich samych ani nie opuścił ich w czasie misji, jaką spełniali.

W zaangażowaniu zarówno Jezusa jak i apostołów to Bóg albo Jezus jest tym, który wzywa i posyła, decyzji nie podejmuje posła­ny, a misja nie pochodzi od człowieka. I idą oni z Tym, który posyła. Posyłający pozostaje z posłanym. Jezus często mówił o tym, że Oj­ciec jest zawsze z Nim i w Nim. Obiecał rów­nież apostołom, że nie pozostawi ich samych – że pośle Ducha Świętego. Pamiętaj: powołał apostołów, aby z Nim byli. Być z Nim to tak­że warunek wstępny naszego posłannictwa i warunek zasadniczy naszego zobowiązania.

W jaki sposób dotyczy to nas? Czy w ogóle dotyczy? Jak angażujemy się w tę misję?

My także jesteśmy powołani i wybrani przez Boga. Swoim apostołom Jezus dał nakaz: „Idź­cie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzie­lając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”. (Mt 28, 19-20).

We chrzcie „stajemy się członkami Ciała Chrystusa” (KKK 1267) czyli Kościoła. Rodzi­na Boża nauczy nas o miłości Boga, o Jezusie i Jego ofierze za nas i będzie z nami zawsze. „Ta Boża rodzina, to zgromadzenie przyjaciół, jest wieczne, ponieważ jest komunią z Tym, który pokonał śmierć i trzyma w swych rękach klucze życia. Przynależność do tego kręgu, do rodziny Bożej, oznacza pozostawanie w jedno­ści z Chrystusem, który jest życiem i dawcą od­wiecznej miłości, wykraczającej poza śmierć” (Benedykt XVI, Co dzieje się we chrzcie).

Jesteśmy posłani przez Boga, poprzez Jego Kościół, „ochrzczeni, odrodzeni (przez chrzest) jako synowie Boży, zobowiązani do wyznawania przed ludźmi wiary otrzymanej od Boga za pośrednictwem Kościoła, i uczest­niczenia w apostolskiej i misyjnej działalno­ści Ludu Bożego” (KKK 1270). Bierzmowanie jest sakramentem, który „daje Ducha Święte­go, aby głębiej zakorzenić nas w synostwie Bożym, ściślej wszczepić w Chrystusa, umoc­nić naszą więź z Kościołem, włączyć nas bar­dziej do Jego posłania i pomóc w świadczeniu o wierze chrześcijańskiej słowem, któremu towarzyszą czyny” (KKK 1316).

Te (i wszystkie sakramenty) są środkami naszego uświęcenia. Pomagają nam zapra­szać Boga do naszego życia, a my odpowia­damy swym działaniem. Tę właśnie relację nazywamy wiarą.

Naszą odpowiedzią jest ewangelizować, nieść Dobrą Nowinę o wielkiej miłości, jaką ma dla nas Bóg, do wszystkich spotkanych ludzi. Wezwani jesteśmy do relacji z Bogiem, aby z Nim być a następnie podjąć działanie – wyjść i być kanałami Bożej miłości.

Kiedy Jezus powiedział uczonemu w Piśmie w Ewangelii Marka 12, 29-31, że największym przykazaniem jest: „Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz, Pan jest jeden. Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swo­ją duszą, całym swoim umysłem i całą swoją mocą. (…) Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”, to powiedział nam, do cze­go wzywa nas nasz chrzest.

Najpierw mamy „słuchać”. Kogo? Boga. Od Niego bowiem otrzymujemy nasze powoła­nie i przez Niego poznajemy, co mamy czynić. Papież Franciszek mówi: „Ewangelizatorzy z Duchem to ewangelizatorzy, którzy się mo­dlą i pracują (…) Trzeba zawsze dbać o we­wnętrzną przestrzeń, nadającą sens chrześci­jańskiemu zaangażowaniu i aktywności. Bez dłuższych chwil adoracji, modlitewnego spo­tkania ze Słowem, zadania łatwo pozbawione zostają sensu, my zaś czujemy się osłabieni z powodu zmęczenia i trudności, a zapał ga­śnie” (EG 262).

Pallotti wiedział także, że otwarcie się na Bożą miłość, która została nam darmo dana, i nasza odpowiedź na tę miłość, przyjętą w wolności, doprowadzi nas do końcowej sta­cji naszego zobowiązania – być JEDNO w mi­łości Boga. Ostatecznie naszym apostolstwem jest być kanałem Bożej miłości. Otrzymawszy miłość Bożą i doświadczywszy jej, nie może­my czynić nic innego jak przekazywać ją in­nym. Chcemy stać się dla innych sakramenta­mi – kanałami Bożej miłości.

W modlitwie św. Wincentego o błogosła­wieństwo mówimy: „Jedynym celem twojego życia było – umacniać królestwo Boże i pro­wadzić wszystkich do zbawienia”. A dalej: „założyłeś Zjednoczenie Apostolstwa Katolic­kiego, aby współpracowało w zbawczej misji Chrystusa i przyczyniało się do dobra ludzko­ści. Miało ono budzić we wszystkich wierzą­cych powołanie do apostolstwa i troszczyć się o nie, i w ten sposób przyczyniać się do odno­wienia wiary i miłości” (Modlitwy ZAK, s.217).

Św. Wincenty Pallotti zgodziłby się z Papie­żem Franciszkiem, że „życie z Jezusem staje się o wiele pełniejsze i że z Nim łatwiej zna­leźć sens wszystkiego. I dlatego ewangelizu­jemy. Prawdziwy misjonarz, który nigdy nie przestaje być uczniem, wie, że Jezus kroczy z nim, rozmawia z nim, oddycha z nim, pra

cuje z nim. Dostrzega Jezusa żywego towa­rzyszącego mu pośród całego zaangażowania misyjnego. Jeśli ktoś tego nie odkryje w sa­mym sercu działalności misyjnej, szybko traci entuzjazm i przestaje być pewnym co do tego, co przekazuje, brakuj mu siły i pasji. A osoba, która nie jest przekonana, która nie jest entu­zjastą, która nie jest pewna tego i zakochana w tym co głosi, nie przekonuje nikogo” (EG 266).

Jako członkowie Zjednoczenia Apostolstwa Katolickiego składamy Akt Zaangażowania odpowiadając na miłość, którą Bóg na nas rozlał i działając zgodnie z zobowiązaniami przyjętymi na chrzcie i podczas bierzmowa­nia, że będziemy nieść miłość Boga otrzyma­ną przez Jezusa Chrystusa wszystkim, któ­rych spotkamy – w naszych rodzinach, w pra­cy, podczas odpoczynku, w naszych parafiach i w świecie. I wezwani jesteśmy, aby czynić to z sercem pełnym radości, z entuzjazmem (być w Bogu i mieć Boga w sobie), tak aby inni mogli zobaczyć tę radość i zapragnęli stać się częścią tego, co my mamy i czym żyjemy.

 

ZOBOWIĄZANIE – pytania do dyskusji

  1. Żadne zobowiązanie nie jest jedynie sło­wami czy ideą. Aby je wypełnić potrzeba czynów. Podziel się jednym z podjętych zo­bowiązań (ważnym czy nieważnym) i po­wiedz, co robisz, aby je wypełnić.
    • Prześledź punkty z Aktu Zaangażowania ZAK. Co robimy/powinniśmy robić dla wy­pełnienia każdego punktu tego zobowiąza­nia zarówno osobiście jak i w Zjednoczeniu jako całości? Wdzięczność Bogu za dary stworzenia i odkupienia, które wprowadziły nas w ży­cie Trójcy,
    • Decyzja dania odpowiedzi na tak wielką miłość przez oddanie życia Bogu w służ­bie Kościoła w Zjednoczeniu Apostolstwa Katolickiego,
    • Radykalne naśladowanie Jezusa Chrystu­sa, Apostoła Ojca we wszystkich aspek­tach stanu, w jakim żyjemy,
    • Świadomość potrzeby formacji stałej w wymiarze ludzkim, chrześcijańskim i charyzmatu pallotyńskiego,
    • Apostolstwo jako darmowa odpowiedź na Boże dary,
    • Gotowość współpracy,
    • Uświęcenie tak osobiste jak i wspólno­towe jako zasadniczy, egzystencjalny cel apostolstwa,
    • Nieustanna modlitwa, zawierzenie zwłaszcza wstawiennictwu i opiece Pa­tronki Zjednoczenia, Maryi, Królowej Apo­stołów i Założyciela, św. Wincentego Pal­lottiego,
    • Zobowiązanie trwające całe życie.

2. Co robimy z naszym zobowiązaniem się wobec:

  • wiary – wiary w Boga, który jest miłością i kocha nas oraz naszą odpowiedź
  • ewangelizacji – kanały Bożej miłości w naszych czasach i naszym środowisku
  • naszej ziemi – troska o stworzenie, współ­praca z Bogiem w rozwoju stworzenia
  • biednych – jakiej formy nie przybrałoby to ubóstwo – szanować i działać na rzecz

godności wszystkich